Blondynki, brunetki, mulatki, albinoski. Wszystkie są tak samo piękne, jeśli mają jedną cechę. Co świadczy o tym, że jesteś piękna?
Nie chodzi mi o fit figurę czy nogi aż do nieba. Figurę klepsydry czy pełne usta. Owszem, rozmiar ma znaczenie – dla projektantów, dla mody, ale nie dla ulicy.. i Ciebie.

Nie będę Cię okłamywać, dla mnie projektantki rozmiar jest ważny. Modelki to nasz wzorzec, na nich pokazujemy nasze wizje, nasze pomysły. Dlatego też sama wpadłam w ten wir: fit koktajle, godziny na siłowni, słodycze jak na lekarstwo. Chciałabym któregoś dnia obudzić się i bez skrupułów, wyrzutów sumienia jeść i robić na co mam ochotę. Stanąć w lustrze i pomyśleć „kocham siebie taką jaką jestem”. I tego zazdroszczę kobietom, które nie są przesiąknięte modą.
BO PIĘKNO NIE POWINNO MIEĆ ROZMIARU, RAM I CZEGOKOLWIEK CO JE OKREŚLA.
Piękno ma jedną najważniejszą cechę. Domyślasz się jaką?
PIĘKNO TO PEWNOŚĆ SIEBIE.
To magnetyzująca osobowość. To uśmiech, który mimowolnie unosi też Twoje kąciki. Pięknem nie są ubrania, makijaż, fryzura. To tylko nakładki, takie filtry Snapchata.
Ale to prawdziwe piękno nie jest widoczne dla każdego. Najpierw trzeba się przedrzeć przed warstwy filtrów, które widzi każdy z nas.

Niektórzy wolą się zatrzymać na tej powierzchownej warstwie i ją podziwiać. Wymagać od drugiej osoby ciągłego strojenia się, podkreślania atutów, biegania w szpilkach i bycia ładną ozdobą.
To fałszywy obraz, kolejne warstwy masek, które prędzej czy później runą z hukiem i zostaną blizny. Prościej mówiąc – okaże się, że już sama się zagubiłaś jaka naprawdę jesteś. Zagłuszysz swoje prawdziwe piękno. Przez ciągłe granie drugiej siebie, zatracisz się, swoje wartości i przekonania.
Przeszłam przez coś takiego i dopiero po kilku miesiącach odzyskałam harmonię, a moja hierarchia wartości ułożyła się tak jak powinna.

Piękno to także nasza indywidualność. Błysk w oku, znamię w nietypowym miejscu, uśmiech czy też zadbane dłonie. Poczucie humoru, wyjątkowy sposób dawania rad czy umiejętność siedzenia w ciszy.
PIĘKNO TO CECHA, KTÓRĄ MA KAŻDY.
Ona i on.
U każdego jest to coś innego i niekoniecznie musi być widoczne zaraz po odgarnięciu włosów z twarzy w wietrzny dzień.
I właśnie z tym…
KOBIETY MAJĄ Z TYM PROBLEM.
Mówiąc w skrócie: nie akceptujemy siebie. Wiecznie coś się nam nie podoba – za mały biust, za dużo centymetrów, za dużo kilogramów, nieforemny nos i do tego puszące się włosy.
Dlatego mam dla Ciebie przepis na krótki eksperyment.
Następnym razem, gdy wybierzesz się z przyjaciółkami na kawę, napiszcie na kartkach cechy, które postrzegacie za piękne u siebie nawzajem.
I to powinno wystarczyć, żeby dać Ci do zrozumienia, że jesteś, byłaś i będziesz piękna. O każdej porze dnia i nocy.
WAŻNE JEST WSPARCIE
Wsparcie w Twoim najbliższym otoczeniu. Każdy, nawet najmniejszy uszczypliwy komentarz puść mimo uszu. Jeśli ty się dobrze z daną cechą czujesz to nie ma najmniejszego powodu, żeby coś w sobie zmieniać.
Jak niemiłe komentarze będą się powtarzać, a ignorowanie ich nie przyniesie satysfakcji… Zmień otoczenie. Nie ma nic gorszego niż życie wśród ludzi, którzy podcinają Ci skrzydła.
Bo jak bez skrzydeł możesz latać?
A jesteś tego warta. Jesteś warta niesamowitego życia, latania jak najwyżej i życia po swojemu. Bez ram, bez stereotypów, bez określonego przez społeczeństwa jednego kanonu piękna.
Bo jesteś piękna bez względu na to co inni widzą czy myślą. Jesteś piękna, bo jesteś sobą.
FOTOGRAF: Agata Ciesielska
MAKE-UP: Agnieszka Nowacka
BIELIZNA: Christelle
Lawendowa Osada – Przywidz
























