Fajna bluzka.

„Fast fashion (szybka moda) nie jest za darmo. Gdzieś ktoś za to płaci” (Lucy Siegle) Na przykład dzieci lub młode kobiety w Bangladeszu, Chinach czy Pakistanie. Zazwyczaj żyją w skrajnych warunkach, są łamane ich prawa pracownicze, humanitarne, a o BHP nawet nie wspomnę.

Często słyszę od znajomych „Ale fajna bluzka! Gdzie ją kupiłaś?!”. Nie lubię takich pytań. Z zasady. To jest chwalenie się i określanie swojej pozycji. No właśnie, kupując ubranie w dobrych sklepach pokazujesz światu swoją *fajność*. A jakie to są dobre sklepy? Jakiś czas temu wymieniłabym takie, w których butikach jest ładnie, elegancko, a obsługa jest miła. Ubrania są ze średniej półki cenowej, a ich jakość nie najgorsza. Natomiast dzisiaj jako dobre, określiłabym takie, które są dobre od samego początku.

Dobre, czyli jakie? Takie, które od etapu zbierania bawełny propagują Fair trade. Na plantacjach nie pracują afrykańscy niewolnicy, a w fabrykach pracują dorośli w godnych warunkach pracy, za proporcjonalnym wynagrodzeniem. A jakie powinno być? Odpowiedziałabym „na pewno wyższe”, ale ta odpowiedź byłaby zbyt banalna. Prawda jest taka, że gdyby pracownicy dostawali 1$, zamiast 22 centów, jakość ich życia byłaby znacznie lepsza, a w wielkich kapitałach marek, ta zmiana byłaby niezauważalna. Gdyby też jakiś procent z zysków przeznaczyć na poprawienie warunków pracy, w gruzach zawalonych fabryk nie znajdowałyby się ich metki. A taka sytuacja przecież plami dobre imię marki, prawda?

Lubisz Croppa? Wiesz, że ich metki zostały znalezione po tragedii z 24 kwietnia 2013?
Kojarzysz „kolorową kampanię” Benettona, mówiącą o tym, że każdy jest równy? To tylko dobry PR, tak na prawdę to również znaleziono ich metki.
Podobnie z Primarkiem, Mango, Bomarche i Walmart.
Z całej sytuacji tylko Benetton zachował się godnie i z klasą i przekazał ofiarom katastrofy ponad milion dolarów. Na śmierć ponad tysiąca osób, zareagował H&M, Inditex (np. Zara), PVH (Tommy Hilfiger i Calvin Klein) i Tchibo zapewniając, że rozpoczną się prace mające na celu poprawienie bezpieczeństwa pracowników. W duecie H&M i Inditex jest siła i nadzieja, bowiem obie marki dbają o swoje dobre imię i uczestniczą w projektach poprawiających jakość warunków pracy.

Od momentu, kiedy zaczęłam czytać o warunkach pracy w bangladeskich fabrykach zaczęłam inaczej patrzeć na np. Mango, kiedy obok niego przechodzę, zamiast gotowego ubrania widzę małą pięcioletnią dziewczynkę, która kłując się raz po raz w palec wykańcza wiszącą przede mną koszulkę, a potem uśmiecha się w duchu i mówi do siebie „to dla Ciebie, braciszku”.

Co my, szarzy ludzie możemy zrobić? Możemy pokazać trochę odzieżowej empatii i zwracać uwagę na metki, ale nie pod względem marki, tylko miejsca produkcji. Może i te ubrania są droższe, ale za to mamy wewnętrzną świadomość, że nie przykładamy ręki do zysków ludzkich pijawek.

Maja Puente

Po raz kolejny przyłączam się do akcji #FashRev i pytam się #whomademyclothes. Przed nami cały tydzień akcji, więc chwyć za aparat, zrób sobie zdjęcie i wstaw na Instagrama/Twittera z powyższymi hasztagami. 
Więcej o akcji na Facebooku <klik> i Instagramie <klik>, do kompletu zajrzyj też na Snapchata – maja.puente.

Maja Puente

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.