Czy warto odwiedzić Muzeum Sztuki Współczesnej Danubiana?

„Nie zrozumiecie sztuki, póki nie zrozumiecie, że w sztuce 1+1 może dać każdą liczbę z wyjątkiem 2.” (Pablo Picasso)  Nieskomplikowane pejzaże, portrety czy weduty może i zrozumiecie, drugie dno olejecie i przejdziecie dalej. I dalej. Potem wyjdziecie z galerii czy muzeum i nic się nie zmieni. Nie zyskacie nic podczas tej wizyty. No może bilety wstępu. 

Większy problem zacznie się w momencie, gdy wybierzecie się do muzeum sztuki nowoczesnej. Tam ciężko coś zrozumieć, bo prawie wszystko już było i artyści szukają nowego nurtu, nie chcąc przy tym naśladować poprzedników.

Pomimo, że tego typu muzea są bardzo osobliwe – lubię tam chodzić. Czasem nie ogarniam czemu dana rzecz znalazła się w takim miejscu, a czasem stwierdzam, że dany artysta musi mieć nie po kolei w głowie. Ale zawsze znajdzie się parę prac, które mnie zainspirują. Tak też było, gdy wracając z czerwcowego weekendu zahaczyłam o muzeum sztuki nowoczesnej pod Bratysławą.

 

Czy warto odwiedzić Muzeum Sztuki Nowoczesnej Danubiana?

czy warto odwiedzić muzeum Danubiana?

 

Powiem tak. W tym miejscu warto być. Główna wystawa jest na prawdę dobra, oczywiście są prace, których zwykły śmiertelnik nie ogarnie, ale nie jest ich za dużo. Są zachowane zdrowe proporcje pomiędzy dziełami „dziwnymi”, abstrakcyjnymi, a takimi łatwymi w odbiorze. Przynajmniej w tym powierzchownym.

 

Najbardziej zachwyciła mnie twórczość węgierki Ilony Keserü Ilony. Jej płynność w łączeniu koloru jest niezwykle inspirująca. Można było stać i się patrzeć na kolory, które wręcz wychodziły z obrazu i wabiły do środka jak kocimiętka.

 

Jeśli chodzi o wystawy sezonowe, to akurat można było zobaczyć „Cabinet of Jan Švankmajer, Collection of Ivan Melicherčík” autorstwa Jana Švankmajera i „Big Fish” w wyobrażeniu Laco Teren. I to były odcinki, przy których moja artystyczna dusza wymiękała. Na pierwszej z nich były pokazane przerażające szkielety nieistniejących stworzeń, takich jak hybrydy ssaków z ptakami z trzema głowami. Z kolei druga ekspozycja przedstawiała obrazy z pogranicza pseudo-realizmu i grafiki. Niby nie można się do niej przyczepić, niby wszystko było na miejscu, ale jednak po zobaczeniu jej, nie mam wrażenia, że mnie wzbogaciła.

 

A głównie po takie uczucie chodzę po muzeach.

 

czy warto odwiedzić muzeum sztuki współczesnej Danubiana?Ilona Keserü Ilona

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.