Ubraniowa nić porozumienia. Jak to działa?

Nieświadomie w pierwszej kolejności ufamy ludziom, którzy są ubrani podobnie do nas. Nie odsuwamy się od nich w autobusie, nie przyspieszamy kroku widząc ich i jakoś łatwiej nam zagadać. Tworzymy z nimi niewidzianą, niemą więź.

 

Dlatego, muszę Cię uświadomić, że:

Ubrania to potężne narzędzie. 

Pomoże Ci nawiązywać relacje z ludźmi (wiele subkultur „odstrasza” osoby spoza danej grupy), dostać dobrą pracę (ubrania pokazują jak dbasz o siebie, udowadniasz czy pracodawca jest Ci w stanie powierzyć odpowiedzialne zadania) i przede wszystkim zbuduje wokół Ciebie sympatyczną aurę.

Zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego będąc na wakacjach zanim zdecydujesz się kogoś zapytać o zrobienie zdjęcia rozglądasz się trzydzieści razy w jedną i drugą stronę? Szukasz kogoś komu możesz zaufać nie znając go. Czym się w takim razie kierujesz? Mową ciała? Błyskiem w oku? Ubraniem?

Według badań, większość osób zaczyna rozmowę z osobami ubranymi w podobnym stylu. Uważają, że z takimi osobami może łączyć ich wiele rzeczy – poglądy, lubiane jedzenie/miejsca, a nawet poziom IQ.

 

I nawet nie próbuj mi wmówić, że nie ocenia się po wyglądzie. To leży w naszej podświadomości.

 

Wszystko zaczyna się od marki…

Zdradzę Ci tajemnicę – marki ubraniowe tworzą nadrzędne przesłanie jakie niosą ich ubrania. Obmyślają idealną osobę – dobierają zainteresowania, ulubione rzeczy, a nawet muzykę, pod tym kątem robią kampanie, tak żebyś ty, jako klientka chciała być jedną z ich cover girls

Ubrania dla osób tworzących modę to sposób na dialog, nie tylko mówią to, co im leży na sercu – od tego są poeci i malarze. Projektanci słuchają swoich odbiorców, analizują wszystko, pokazują im jak żyć, żeby być jak najbardziej spełnionym. Zobacz te wszystkie uśmiechnięte nastolatki cieszące się życiem, albo dojrzałe super-eleganckie kobiety sukcesu. Wbrew pozorom każdy z nas dąży do podobnych ideałów.

Tworzenie nici porozumienia projektant-odbiorca fajnie obrazuje najbardziej wyrazista polska marka – Local Heroes.

Nadrzędną myślą marki jest girl power. Obalenie resztek stereotypów o słabości kobiet. Można powiedzieć – smaczny feminizm. Taki połączony z odwagą i wyrazistością, której wciąż brakuje wielu kobietom (nie tylko Polkom). Czerpiąc inspiracje z marki i wplatając je do swoich stylizacji/stylu życia, ogłaszamy szarej ulicy – Tak, jestem dziewczyną, lubię różowy, ale mam jaja, żeby powiedzieć co mi się nie podoba.  To taki trochę charakter buntowniczki, ale w dobrym tego słowa znaczeniu – niepretensjonalny.

 

…potem blogerki modowe tworzą lifestyle, do którego dążą kobiety na całym świecie…

Przyznaj się. Ile razy przeglądając Instagrama chciałaś się znaleźć na miejscu Leonie (OhhCouture), Amiee  (Song Of Style) czy chociażby naszej Ani (What Anna Wears)? Mam na myśli ich styl życia – piękne otoczenie, kolorowe śniadania, niesamowite podróże. Powiedzmy sobie szczerze, niewiele osób ma możliwości, żeby spędzać miesiące na Bali. Ale coraz częściej wykorzystujemy inny sposób, żeby zbliżyć się do idealnego lifestyle’u. Ubrania. Idąc w ruchliwym mieście w luźnej boho-bluzce i okularach przeciwsłonecznych od razu czujemy się lepiej – a wyobraźnia szybko dorabia nam palmy i atmosferę kurortu.

…a na końcu jesteś ty i decydujesz o wszystkim.

 

Zarówno marki, jak i influencerki pokazują jakieś nurty, lifestyle czy dream life – nazwij to jak chcesz. Twoją rolą jest wybranie, zgodnie ze swoimi ideałami, który z proponowanych pomysłów najbardziej Ci odpowiada. Tak naprawdę nikt nie ma swojego stylu. Ani marki, ani influencerki. Te drugie inspirują się tymi pierwszymi. A marki – swoimi odbiorcami, czyli Tobą.

Wszystko zamyka się i łączy w jedno – zataczając koło.

  1. Bardzo ciekawe spojrzenie na modowy marketing. 🙂 Ja nie zgadzam się tylko z tym, że (jak napisałaś) w rzeczywistości nikt nie ma swojego własnego stylu, bo wszystko jest zaproponowane. Wielość tych propozycji jest na tyle duża, że właśnie idealnie nadaje się do tworzenia swojego stylu. Jeśli powiesz, że to jest odtwórcze, bo zaproponowane wcześniej przez markę (inspirującą się i tak odbiorcą), to nie znaczy, że nie pozwala to na stworzenie własnego stylu. Kompozytor muzyki też komponuje utwór z dostępnych nut, wszyscy mają do wyboru ten sam zestaw, a jednak niektórzy potrafią stworzyć coś pięknego, oryginalnego i wyróżniającego ich, co więcej, po latach kojarzonego właśnie z nimi.

  2. Coconeyla

    Super post! Styl ubierania się ma potężną moc 🙂 Pozdrawiam i zapraszam do siebie!

    http://www.coconeyla.pl/

  3. Ja nie mam własnego stylu, no jeśli kamuflowanie się można nazwać stylem 😀 Nigdy nie spojrzałam na modę z tej perspektywy która opisujesz. Bardzo ciekawy post !

  4. Świetnie ujęłaś to zagadnienie. Jednak według mnie, moda na tym właśnie polega – na inspiracji. A więc inspirując się kimś/czymś, w pewien sposób „małpujemy” tę osobę/rzecz, bo (w najlepszym razie) nam również może się ona spodobać. W ten sposób tworzymy swój unikalny styl. Podstawą są próby wzlotów i upadków, aby w końcu odnaleźć to, w czym czujemy się dobrze i co w 100% odzwierciedla naszą duszę i charakter:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.