Żeby wczorajszy pokaz wyglądał, tak jak wyglądał pracowało przy nim ponad 35 osób. Oświetleniowcy, fotografowie, dźwiękowcy, stylistka, makijażystki, fryzjerki, modelki i ja.

Niedawno ktoś zadał mi pytanie czy „18” to moja szczęśliwa liczba. Dopiero wtedy zwróciłam uwagę na to, że praktycznie pojawia się wszędzie – data, godzina, adres, ilość modelek…
A po sobocie, mogę spokojnie odpowiedzieć, że tak, 18 to moja szczęśliwa liczba, bo sobota była zdecydowanie szczęśliwym dniem.

18 kreacji

W lutym, kiedy zaczynałam pracę nad kolekcją założyłam, że będzie od 15 do 20 strojów. Poprzeczka postawiona dość wysoko, bo poprzednia kolekcja liczyła 6 sztuk.
W efekcie powstało 18 projektów – 10 pełnych outfitów i 8 jedwabnych bluzek z rysunkami żurnalowymi.

Grodowa 18

Adres znany bardzo dobrze, bo właśnie pod tym adresem kryje się kawiarnia Coffeina, z którą po raz kolejny nawiązałam współpracę.

18 czerwca

Pomimo, że pokaz miał być w sobotę, od poniedziałku zaczęły się próby, przymiarki, spotkania z modelkami, stylistką i makijażystkami. Szkoła, dom, przymiarka, dom, spotkanie, szkoła… I tak w kółko. Z drobną zmianą kolejności.

Oprócz tego, zostały mi ostatnie poprawki ciuchów. A w momencie przeszywania przedostatniej rzeczy – zepsułam maszynę.

[brawo ja]

Godzina 18

Makijaż zaczął się o godzinie 9, a fryzury o 11-tej. Ja w tych godzinach wyluzowana jeszcze siedziałam w domu i odbierałam kolejne zdjęcia z backstage’u. Dopiero po 14-tej dołączyłam do dziewczyn, żeby dopchać się do pań fryzjerek i Agi Kurkiewicz, która wzięła mnie pod swoje pędzle.
Po 16-tej, kiedy wszystkie dziewczyny były już umalowane – zaczęła się próba generalna.
Potem szybkie przebranie się, witanie gości… I start.

Gdyby nie gliwickie (i nie tylko!) firmy, taki rozmach nie byłby możliwy. Jeszcze raz bardzo dziękuję – nie tylko za pomoc, ale za zaufanie, którym byłam obdarzona.

Zdjęcia z pokazu i backstage’u pojawią się TUTAJ  w niedzielę.
Lookbooka zobaczysz TUTAJ we wtorek.