Mam wielkie szczęście do ludzi | wywiad dla Nowin Gliwickich

„Babcia i mama zawsze lubiły dobrze się ubrać. Przy okazji uczyły mnie dobrego gustu, jak ubrać się niebanalnie, wyróżniać z tłumu, ale bez przesady.”

Jeśli nie czytałaś poprzedniego wywiadu, zobacz tutaj wywiad dla Hydeparknews

Jeśli czytałaś – przed sobą masz kolejny. Tym razem do Nowin Gliwickich. Bez zbędnego przeciągania, miłej lektury!

Po raz pierwszy spotkałam ją na Fashion Manii w CK Mrowisko. Drugi raz – podczas jej autorskiego pokazu mody w ramach Art Nocy. Ma zaledwie 17 lat. Kubańskie korzenie – po dziadku Puente. Jedna z wielu gliwickich licealistek. A jednak wyróżnia się na tle innych nastolatek. Temperamentna, odważna, z głową pełną pomysłów na siebie. Lubi prostotę lat 60. Prowadzi bloga Modeste by Maja Puente, projektuje ubrania.

Prowadzisz bloga o modzie, zjawiskach w kulturze, ale też o sobie. Piszesz o motywacji, dążeniu do celu, a także swoich słabościach. Podkreślasz: wystarczy chcieć.

Bo to prawda. Kierują nami chęci i marzenia oraz determinacja w realizacji własnych pomysłów. Chciałabym zainspirować swoich czytelników do uwierzenia w swoje możliwości.

Ale gdzieś te twoje projekty miały swój początek.

Babcia i mama zawsze lubiły dobrze się ubrać. Przy okazji uczyły mnie dobrego gustu, jak ubrać się niebanalnie, wyróżniać z tłumu, ale bez przesady. I wcale nie chodziło tutaj o drogie markowe rzeczy, raczej o umiejętność wyszukiwania i dobierania czegoś oryginalnego.

Czyli zaczęło się od garderoby?

Poniekąd. Lubiłam również przeglądać tytuły modowe, ciekawiły mnie zamieszczone w nich stylizacje, projekty… Ale tak naprawdę nie robiłam nic z tymi moimi zainteresowaniami. Któregoś dnia starsza kuzynka „rzuciła” pomysł, bym założyła bloga modowego. Byłam wówczas w szóstej klasie szkoły podstawowej.

I mając lat trzynaście założyłaś bloga o modzie.

Tak. To były moje pierwsze próby. Głównie wrzucałam na niego zdjęcia swoich stylizacji. Dopiero dwa lata temu zrobiło się z tego coś poważniejszego.

Czyli?

Postanowiłam zacząć pisać o modzie. Przedstawiałam relacje z modowych wydarzeń,  moje opinie na temat kolekcji różnych projektantów. Nawet pisałam o książkach…

Podczas tegorocznej Art Nocy, na jednej z ulic gliwickiej starówki, pokazałaś swoją jesienną kolekcję odzieży damskiej, która zgromadziła dużą widownię. Do jej stworzenia potrzebne było jednak coś znacznie więcej niż tylko zainteresowanie modą.

Rysuję. Już od najmłodszych lat chodziłam na przeróżne kółka plastyczne. W gimnazjum zaczęłam uczyć się prywatnie rysunku. To właśnie na tych zajęciach moja nauczycielka, pani Magda, uświadomiła mi, że mam talent i powinnam go wykorzystać.

Rysunek to dość ogólne pojęcie. Gdzie w tym wszystkim znalazły się twoje projekty?

Sprawił to właściwie przypadek. Rok temu w czerwcu siedziałam sobie w szkole i coś tam szkicowałam. Podszedł do mnie znajomy i zaproponował pomoc w zorganizowaniu wystawy rysunków żurnalowych. Pomysł bardzo mnie zainspirował i zmotywował. Zeszłoroczne wakacje spędziłam, przygotowując wystawę.

Tak po raz pierwszy pokazałaś ludziom swoje zdolności i… siebie.

Tak. Nie chciałam być anonimowa. Postanowiłam zaprezentować się na fotografii w stroju, który sama zaprojektowałam i wykonałam. Zrobiłam sesję zdjęciową, pokazałam ją pani Dorocie Winiarskiej z Coffeiny – tam właśnie miała być zorganizowana moja wystawa. Zdjęcia tak jej się spodobały, że zaproponowała, bym tę wystawę otworzyła swoim pokazem mody.

To była twoja pierwsza próba stworzenia prawdziwej kolekcji. Jak została przyjęta przez gliwiczan?

Wbrew oczekiwaniom przyszło bardzo wiele osób. Po pokazie posypały się zamówienia. To była dla mnie ogromna niespodzianka, ale też energia do dalszego działania.

Chodzisz do szkoły, prowadzisz bloga, masz swój profil na Facebooku i Instagramie, a to wymaga nieustannej aktywności. Oprócz tego projektujesz. Udaje ci się to wszystko pogodzić?

To trudne, ale jednak możliwe. Często brakuje mi czasu.  Ostatnio spałam po cztery godziny. Zakończenie roku szkolnego, kolekcja, blog… Ale: coś za coś. Ja to zwyczajnie lubię.

 Trzeba przyznać, że masz szczęście do ludzi. Nauczycielka rysunku, życzliwi znajomi…

Tak, mam wielkie szczęście do ludzi, których spotykam na swojej drodze. Bez ich pomocy, podpowiedzi i wsparcia nie mogłabym się realizować.

Właśnie skończyłaś pierwszą klasę liceum. Za dwa lata matura i wybór dalszej drogi. Masz już plany na przyszłość?

Dzisiaj nie są jeszcze dokładnie sprecyzowane. Na pewno chciałabym  pójść do szkoły projektowania odzieży, ale myślę jeszcze o chemii kosmetycznej. Czas pokaże, czy wytrwam w postanowieniu.

Życzymy ci zatem powodzenia.

Dziękuję.

Rozmawiała i zredagowała Katarzyna Kapuścik z Nowin Gliwickich

 

 

 

 

 

 

 

One thought on “Mam wielkie szczęście do ludzi | wywiad dla Nowin Gliwickich

  1. Ciekawy wywiad, gratuluję wytrwałości 🙂 Zazdroszczę umiejętności projektowania i rysowania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.