Każdy kiedyś pójdzie własną drogą

 

Pamiętasz swojego największego przyjaciela z przedszkola? Podstawówki? Gimnazjum? Pewnie tak, bo takich osób się nie zapomina.

Ten tekst czyta się fajniej, kiedy w tle leci: let her go

…Przynajmniej z imienia czy nazwiska. Obiecywaliście sobie, że już na zawsze będziecie razem, prawda? Pójdziecie razem do szkoły, gimnazjum, liceum. Wybierzecie ten sam profil, potem wyjedziecie razem na studia, zamieszkacie blisko siebie, wasze dzieci się razem zaprzyjaźnią, a wy aż po grób będziecie nierozłączni. Też tak mówiłam. I nadal tak mówię, bo ludzie mają to do siebie, że się przywiązują.

W każdym razie, poszłyśmy razem do gimnazjum i już w pierwszej klasie ustaliłyśmy, że pójdziemy do jednego liceum na mat-fiz (ta część mnie najbardziej rozśmiesza, byłyśmy takie naiwne, myśląc, że fizyka jest fajna). Po pewnym czasie (kiedy uświadomiłyśmy sobie, że wybierając mat-fiz popełnimy duży błąd) nasze plany zaczęły się zmieniać. Ona postanowiła, że zda maturę międzynarodową i wyjedzie do Anglii, a ja nie miałam podobnych aspiracji, uważałam, że taki świstek mi się nie przyda. Zresztą, nadal tak uważam.
Taki stan utrzymywał się przez dłuższy czas, ale w efekcie poszłyśmy razem. Szczęśliwie w trójkę wybrałyśmy najbardziej odpowiadającą nam klasę i odhaczyłyśmy kolejny etap, który zaplanowałyśmy spędzić razem parę lat temu.

W pewnym momencie niedoszła brytyjska studentka oświadczyła, że zmienia nie tylko profil, ale i szkołę. Co jednoznacznie oznaczało, że nasza pięknie malowana przyszłość właśnie zniknęła. Bo przecież utrzymywanie przyjaźni w innych szkołach jest prawie niewykonalne…?

Pierwszą, ludzką reakcją byłoby odciągnięcie jej od tego pomysłu. Wmówienie, że robi źle, i przy tym zagrodzenie jej drogi.

Wiesz jak to się nazywa? Egoizm.

Bo w takim momencie patrzysz na siebie, nawet jeśli mówisz dookoła, że to dla dobra tej osoby.
Dobra, zgodzę się. Może ona też na tym skorzysta, może masz rację, że będzie jej lepiej; ale nie możesz zaprzeczyć, że najpierw pomyślałeś o tym, że zepsuje Ci Twój plan.

Psychologowie mówią, że egoizm to nadmierna miłość do samego siebie. Ale egoizm wcale nie jest w pełni negatywną cechą. Jeśli mowa o Twojej walce o Twoje cele, to wręcz jest niezbędny. Bez niego odkładałbyś wszystkie rzeczy na potem, bo przecież ktoś może się czuć urażony, że chcesz coś osiągnąć.

Dlatego też, nie stanęłam przed nią murem. Ona ma swoje życie, ty masz swoje, a ja swoje. Ale wszyscy mamy wspólny cel:

Być szczęśliwym.

Jeśli się okaże, że można z kimś wspólnie budować jedno szczęście – genialnie. Serio, należy to pielęgnować i walczyć razem. Przecież głównie na tym polegają wszystkie związki. Nie jest z góry powiedziane, że przyjaciele czy partnerzy muszą mieć identyczne marzenia, wizje przyszłości czy pasje. Ciężko też określić czy tak jest lepiej czy gorzej, bo każdy z nas jest inny. I jednym jest dobrze z faktem, że mogą się nawzajem uzupełniać, a inni wolą być swoją kopią. I to jest piękne.

Relacje międzyludzkie to konieczność zrozumienia, że nie zawsze da się iść razem. Nie można blokować dróg tym, na których Ci zależy, bo każde utrudnienia się źle wspomina. Ale działa to w obie strony. Również wtedy, kiedy ty podejmujesz decyzję. Pamiętaj o nadrzędnym celu wszystkich homo sapiens – byciu szczęśliwym.
I jeśli Twoi najbliżsi za Tobą nadążą to dobrze. Jeśli nie, to trudno.

 

2 thoughts on “Każdy kiedyś pójdzie własną drogą

  1. Według mnie przyjaciele to osoby, które pomagają Ci w spełnianiu marzeń nawet jeśli ma to oznaczać zmianę szkoły czy kontynentu bo wiadome jest, że każdy pójdzie własną drogą ale sztuką jest żeby tą przyjaźni utrzymać pomimo tego 😉

  2. Wczoraj miałam właśnie taką rozkminę… jak łatwo jest nawiązywać więzi z ludźmi. Przywiązujemy się, wyjeżdżamy i znajdujemy bez problemu nowych znajomych. Przykre, ale prawdziwe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.