Markę Unique charakteryzuje niesamowita szklana kolekcja. Skąd pomysł i jak wygląda noszenie szklanych elementów na ubraniach? O tym opowiada projektantka marki, Ola Stodółka.
Maja Puente: Jesteśmy chwilę przed Twoim kolejnym pokazem. Tym razem w Świętochłowicach – na trzeciej edycji Fashion Inside. Powiedz kilka słów o swojej nowej kolekcji.
Ola Stodółka: Tak naprawdę, to był eksperyment. Miał on badać użytkowe możliwości szkła w budowaniu stylizacji. Mamy tutaj zarówno naszywane aplikacje – tak jak kwiatki na mojej ulubionej bluzce – jak i szkło, które zastępuje konstrukcyjne, materiałowe elementy typu kieszonki, patki, pagony… Mamy też osobne, niezależne akcesoria – torebki i nakrycia głowy.
MP: Wnioskuję, że główną inspiracją było szkło. Coś jeszcze?
OS: Kolekcja powstała niejako na zamówienie. Dostałam propozycję współpracy od słynącego ze szkła miasta Krosno. Mieliśmy wspólnymi siłami zrobić projekt, który łączy modę i szkło. Kolekcja powstała bezpośrednio na potrzeby Glass Festival w Krośnie.
MP: Moda i szkło – oryginalne połączenie. Pewnie taka współpraca była niesamowitym przeżyciem?
OS: Muszę przyznać, że to było dla mnie szalenie ciekawe przeżycie. Przy tworzeniu kolekcji współpracowałam z Villa Glass Studio w Krośnie, małą, rodzinną manufakturą szkła. Wszystko oczywiście zaprojektowałam sama, ale potem długo siedzieliśmy z technologami zastanawiając się, jak przenieść wizję na prawdziwe materiały.
Zestawienie dwóch światów – artystycznego i technicznego było bardzo inspirujące. Myślę, że wiele się od siebie nauczyliśmy. Kiedy przyjechałam do nich z projektami, na początku nie wiedzieliśmy, jak się do nich zabrać. Technolodzy byli skupieni na czysto użytkowych formach, z jakimi pracują na co dzień – patery, talerze, wazony czy kubki. Szybko okazało się jednak, że oni tą wiedzę mieli. Mieli w rękach całe „know how”. Chodziło tylko o to, żeby przestawić się z myślenia formami przemysłowymi – na artystyczne.
MP: A co z użytkową stroną kolekcji? Nie ma niebezpieczeństwa, że jeśli coś, co zastępuje jakąś część, stłucze się i będzie problem?
OS: Chodzę w tych ubraniach. Zakładam je na eventy, żeby promować markę. I rzeczywiście da się ich używać. Często wychodzę ze szklaną torebką – co prawda mieści się tam tylko telefon, karta i klucze. Ale na takich eventach nic więcej nie jest potrzebne.
MP: Jaka jest kobieta Unique?
OS: Kobieta Unique to przede wszystkim osoba, która zna się na jakości i jest wymagająca, gotowa mocno inwestować w ubrania i ma co do nich wysokie oczekiwania… Dlatego pracuję przede wszystkim na tkaninach pochodzenia naturalnego, dobrych gatunkowo. W swoich kolekcjach używam głównie jedwabiu, wełny i bawełny. Sprowadzam je przede wszystkim z Włoch i Turcji, ale staram się również szukać producentów na naszym rodzimym rynku.
Jest to marka kierowana do sektora Premium, do kobiet, które chcą inwestować w ubrania. Z tym wiąże się też cały nurt garderoby kapsułowej – fakt, żeby mieć mniej ubrań, ale dobrej jakości, które będą nam służyć dłużej.
MP: Mniej znaczy więcej. W takim razie jaki jest styl marki?
OS: Zdecydowanie minimalistyczny. Nie ma tutaj wątków glamour czy przesytu formy. Idziemy raczej w stronę zmysłowej, subtelnej i nienachalnej kobiecości – ja też taka jestem i taki styl promuję.
MP: W dzisiejszej kolekcji są też męskie stylizacje. Kto jest łatwiejszy do ubrania?
OS: Z mojej perspektywy jest to na pewno kobieta. Robię to już od 8 lat i czuję tą estetykę. To jest moja pierwsza męska kolekcja. Z tego co słyszałam, panom się podoba, więc chyba mi się udało.
MP: Wiemy już jaka jest kobieta Unique, w takim razie jaki jest mężczyzna Twojej marki?
OS: Jest to mężczyzna, który również świadomie inwestuje w wizerunek. Na przykład przedsiębiorca prowadzący własny biznes. Osoba dobrze sytuowana, która może pozwolić sobie na eksperymenty z modą i ma odwagę założyć coś niestandardowego, ale wciąż utrzymanego w duchu minimalistycznej elegancji.
Zdjęcia pochodzą z lookbooka marki Unique.