W pogoni za torebką | recenzja książki o najdroższej torebce Świata

„Lecz w pogoni za szczęściem wszyscy mamy równe szanse…” (Paulo Coelho, „Jedenaście minut”) Jeśli jednak dla niektórych „szczęście” kosztuje około 20 tysięcy dolarów to nie wszyscy mają równe szanse. „Szczęściem” tym większość kobiet nazywa Birkinkę. „Zwykłą” torebkę od Hermès, która stała się „niezwykłą”. A wszystko dzięki dwóm magicznym słowom zapisanym na górze pergaminu LISTA OCZEKUJĄCYCH. Książka „W pogoni za torebką” powinna być obowiązkową dla każdego biznesmena.

Właśnie skończyłam czytać książkę, która zmieniła mój pogląd na całe torebkowe imperium, zwłaszcza to pomarańczowe stworzone przez Hermèsa. Jest to biografia opisująca pięć lat z życia Michaela Tonello, dla wielu kolejnego „Iksińskiego”, a dla reszty felietonisty „The Huffington Post” i pisarza.

 

„W pogoni za torebką” – tytuł sam w sobie, niezbyt interesujący, wręcz płytki i powierzchowny, no bo kto by chciał czytać o jakiejś torebce. Nie do końca, birkinka nie jest byle jaką torebką.

 

Została wokół niej stworzona niesamowita historia, a ona sama stała się przedmiotem pożądania i symbolem ogromnego bogactwa. 

 

w pogoni za torebką

 

Książka zaczyna się z pozoru nudno i sztampowo – wyprowadzka z rodzinnego kraju, a potem, niezaskakujący, kryzys związany z brakiem pieniędzy. W tym momencie Michael wsiada do kolejki, ale nie jest pewien gdzie ona go wywiezie… Nie mam zamiaru pisać więcej o tym co się dzieje w tej książce, ponieważ spoiler to najgorsza z możliwych rzeczy. Wiem o tym i to bardzo dobrze, bo gdy zostało mi jakieś 100 stron do końca książki, czyli jedno popołudnie z moją ulubioną zieloną herbatką, mama zdradziła mi zakończenie.

 

Według mnie to bardzo dobra książka, którą czyta się jednym tchem. Jest to zarówno „podręcznik” do marketingu, jak i historia, która, tak na dobrą sprawę, drwi sobie z całego przemysłu dóbr luksusowych. Uważam, że nieważne kto sięgnie po tą książkę – ekspert w dziedzinie mody, czy też kompletny laik – wyniesie z niej podobną lekcję, ale dostosowaną do własnych potrzeb.

Jedni zaczną wieść życie takie jakie miał Michael, a drudzy we własnym zakresie stworzą coś pożądanego. Może nie na równi z birkinką, ale próbować zawsze można.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.