Wrześniowy Numer | recenzja filmu o pracy w magazynie Vogue

„Wydaję mi się, że to tata zadecydował, że powinnam pracować w branży modowej” (Anna Wintour) Albo tak dobrze znał córkę, jej potrzeby i wiedział co będzie dla niej najlepsze, albo tak długo siedział na rynku wydawniczym, że wiedział gdzie jest luka, którą można zapełnić. Szukasz fajnego filmu biograficznego na wieczór? Zobacz Wrześniowy Numer i daj się zainspirować.

Wyobraź sobie – jesteś najbardziej rozchwytywaną osobą w modowym showbiznesie, projektanci błagają Cię o pojawienie się na ich pokazie, a modelki walczą o sesję w gazecie, w której ty rządzisz. Nazywają Cię Królową Mody. To ty rozdajesz karty.

Jak mocna musiała być jej psychika, wiara w siebie i charyzma, że doszła tam gdzie doszła? Zapewniam Cię, że ze stali albo raczej – na potrzeby osoby – z diamentu. Musiała pokonać wiele przeciwności, kursować pomiędzy dwoma kontynentami i jeszcze pokonać niesamowitą Dianę Vreeland.

 

recenzja filmu wrześniowy numer

 

Dużym zaskoczeniem jest fakt, że Anna nie posiada żadnego dziennikarskiego wykształcenia, ale miała do dyspozycji znajomości ojca, co bardzo ułatwiło dostanie pracy w dwóch brytyjskich pismach. Potem, gdy w CV napisała, że ma doświadczenie w pracy w redakcji, wyjechała do Stanów i tam pracowała w kolejnych dwóch czasopismach. Po paru latach wróciła do kraju i rozpoczęła pisanie dla brytyjskiej edycji Vogue’a. Równocześnie próbowała rozpowszechnić modę na futra, ale osoby walczące o prawa zwierząt skutecznie jej to utrudniały. W zamian za to, zaczęła promować piękność i kobiecość.

 

Promowała i promowała, aż w 1970 roku, z pomocą Haprer’s Bazaar, opublikowała swój artykuł. Pięć lat później znów przeprowadziła się za Ocean i pracowała dla nich w Amerykańskiej edycji zajmując stołek redaktor działu mody. W momencie rozpoczęcia przygody z Bazaarem jej kariera nabrała tempa (zmieniła znowu redakcję, tym razem finalnie na Vogue’a) i w krótkim czasie, bo w 1988, zyskała na tyle duży autorytet, że dostała zlecenie na okładkę. W tym momencie oficjalnie przejęła berło i pokazała kto tu rządzi. A raczej – kto i co – czyli Anna i jeansy.

 

W czasach poprzednich redaktorek naczelnych, na okładkach pojawiały się cudne i chude modelki w sukienkach, spódnicach lub cygaretkach, a na pierwszej okładce Wintour pojawiła się równie śliczna modelka, ale z lekkim ciążowym brzuszkiem i w jeansach. Pierwsza okładka i ogromny rozgłos – ze świata mody niedowierzanie, a ze strony czytelników uwielbienie.

 

wrześniowy numer recenzja pierwsza okładka wintour

 

Kolejne etapy budowania szacunku znamy, do tego trzeba było mieć mocne nerwy i ogromny dystans do wszystkiego mierzony w latach świetlnych.

 

 

Anna jest niesamowicie pewną siebie i silną kobietą. Właśnie temu zawdzięcza swój sukces, a każda z nas powinna się tego od niej uczyć. 

 

Jej prawdziwą twarz pokazuje film biograficzny Wrześniowy Numer. Produkcja bardzo dobra: ciągła akcja, kamerzyści za kulisami nie tylko modowych eventów, ale i redakcji, a do tego znane nazwiska. Jego ogromnym atutem jest autentyczność zdarzeń, poprzez dobranie obsady w roli samych siebie. W filmie Anna jest przedstawiona jako osoba wymagająca i terminowa, zdystansowana, nie chłodna, ale ciepła też nie. Oprócz tego do cechy „terminowość” doczepiła się perfekcja. Ma być idealnie, na czas i luksusowo.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.