Każdy lubi rozmawiać o sukcesach. Ale o upadkach też trzeba mówić. Co źle zaplanowałam w zeszłym roku? Co mi wyszło, a co muszę odłożyć na ten rok? O tym dzisiaj.

Źle rozplanowałam pracę nad sklepem

A tak właściwie – w ogóle jej nie rozplanowałam.

Kiedy na początku o tym myślałam, wydawało mi się to największym spełnieniem marzeń, które jest na wyciągnięcie ręki. Szybko rozeznałam co i jak: jak założyć startup, gdzie postawić swój sklep, napisałam do firm… Miałam wszystko gotowe na wrzesień – ale pojawił się priorytet. Rebranding. 

Przesunęłam na październik.

Potem założyłam, że sklep ruszy w listopadzie, po TrainFash. Ale nie ruszył, bo zamiast skakać z radości jak mały piesek… Zaczęłam się wahać. Przez moją głowę przeszły wszystkie kategorie myśli od „czy ja dam radę”, przez „o matko, przecież ja mam za mało produktów” i „nie mam spójnych zdjęć na białym tle – zrobię je w przyszłym tygodniu”, do „w co ja to będę pakować”.

Jak to wygląda dzisiaj? Mam domenę, dodałam produkty i jestem na etapie tworzenia profili w social mediach. 

Żałuję, że spędziłam więcej czasu na myślenie, jak ruszyć z marką, zamiast faktycznie ruszyć.

A co fajnego wydarzyło się w 2017?

Byłam na Blog Forum Gdańsk – blogowe marzenie spełniło się.

Zorganizowałam 3 pokazy mody – w tym TrainFash: pierwszy w Polsce pokaz mody w pociągu.

Zostałam lokalną ambasadorką Glamour.

Zrobiłam rebranding.

Uruchomiłam kanał na YouTube.

Jaki będzie 2018?

Trudny. To na pewno. Styczniowe otwarcie butiku, majowa matura i w czerwcu cały proces rekrutacji na studia. Ostatnia prosta do zakończenia ważnego rozdziału i podjęcia konkretnej decyzji. A na koniec przeprowadzka.

Najważniejsze co mogę sobie i Wam życzyć to siły i energii do realizowania każdego, nawet najmniejszego celu. Mi pod koniec 2017 tego zabrakło.