Paryski Tydzień Mody jesień|zima 2015|16

„Francuski stawiają na prostotę, skupiają się na trafnym doborze torebki, eleganckich butów. Amerykanki wolą podążać za modą. Włoszki są bardziej wyrafinowane.” (Sylvian Le Hen) Może i mowa tutaj o mieszkankach największych miast, ale jeśli chodzi o Fashion Weeki to jest podobnie – włoski jest wyrafinowany, amerykański – szalony, z wielkim rozmachem, a francuski… No właśnie, jaki? 

Podczas paryskiego tygodnia mody, można znaleźć wszystko. Dla każdego coś dobrego, jak to mawiają. Trochę nowoczesności, jak w przypadku Iris Van Herpen i trochę klasyki, jak u Akris. No w końcu osobowości, kreatywności i pomysłów jest tyle co pokazów…

…a ich było mnóstwo i znalezienie tych najlepszych wcale takie proste nie było. Ale jednogłośnie najlepszą kolekcją okazała się kolekcja Muglera.
Historia tej marki jest ciekawa, kiedyś była bardzo popularna, a potem nastąpiła hibernacja. Do czasu Davida Komy – nowego dyrektora kreatywnego, który pod szyldem Mugler stworzył już drugą kolekcję i odświeżył kampanię reklamową perfum Angel. Przypisał marce nowe znaczenie słowa elegancji. I zmiksował ją z nowoczesnym designem. Wyszła z tego genialna kolekcja.
Znowu potwierdza się teoria, że najelegantsze ubrania to ubrania o prostej formie z subtelnymi dodatkami. W kolekcji strzałem w dziesiątkę był również dobór kolorów – czerń, zgniła zieleń, granat, biel i złoto.
W projektach najbardziej podoba mi się ich przystępność. Są eleganckie, a za razem casualowe. To zdecydowanie ich największa zaleta, że dzięki dodatkom można z eleganckiego stroju na co dzień, zrobić wyrafinowaną stylizację wieczorową.

Zaraz za Muglerem jest kolekcja Eliego Saaba. Równie gustowna jak zawsze, nie licząc drobnej wpadki ze wzorami materiałów. Ale przecież każdemu zdarzają się potknięcia…

W tym sezonie wyjątkowe wrażenie zrobiła na mnie kolekcja Chanel, jak dotąd za sprawą dziwnych projektów Karla byłam trochę zniechęcona do marki. Oczywiście pokazowi towarzyszył cały performance. I tym razem nie był to sklep czy feministyczny marsz, tylko elegancka restauracja. Klientki-modelki również były eleganckie.
Generalnie, mniej więcej połowa kolekcji jest utrzymana w tym „starym stylu”, a druga połowa to powiew świeżego, bardzo eleganckiego i wyrafinowanego powietrza. Takiej klasyki w czystym tego słowa znaczeniu, a zwłaszcza look #40 – jest to po prostu idealne. Zastanawiałabym się nawet nad stwierdzeniem, że to najlepszy look Paris Fashion Week.

Podobnie zresztą jestem zaskoczona kolekcją Diora. Zamiast udziwnionych ubrań i dodatków, Raf Simons prezentuje je bardzo eleganckie i proste. Tylko buty, przypominają jeszcze poprzednie kolekcje. Mam nadzieję, że kolejne jego linie ubrań, będą szły w tym samym, dobrym kierunku.

M.P.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.