„Moda to to, co jest proponowane przez projektantów cztery razy do roku. Styl to to, co wybierasz.” (Lauren Hutton) No i właśnie niecały tydzień temu skończył się kolejny tydzień mody pod patronatem Mercedes-Benz, tym razem w Madrycie. A parę dni później przeniósł się (i nadal trwa!) do Nowego Jorku. Ale skupmy się na europejskim wydarzeniu. Co ciekawego słychać u hiszpańskich projektantów? 

Moda hiszpańska to nie tylko grupa Inditex czy Desigual. Markom z półwyspu Iberyjskiego ciężko zapuścić się w głąb kontynentu, ale to wcale nie oznacza, że Madrycki Tydzień Mody nie ma racji bytu, a rynek jest słabo rozwinięty. Amancio Ortega i Rosalia Mera (założyciele Inditexu) wraz z hiszpańską edycią Vogue’a co roku szukają młodych talentów. Znajdują i promują, pomagają i wspierają, do tego stopnia, że zwycięzcy zaklepali sobie miejsce w Mercedes-Benz Fashion Week Madrid.

Jak już pewnie zdążyliście się przekonać, moimi ulubionymi stylami są glamour i luźna elegancja. Dlatego też kolekcja Esther Noriega, bardzo mi się spodobała, podobnie zresztą jak Ulises Mérida (tutaj jest link, który zaprowadzi Cię do obu jednocześnie). Jeśli chodzi o pierwszego projektanta, to mamy do czynienia z samą esencją codziennej elegancji: stonowana kolorystyka, ponadczasowe i proste fasony i w niektórych modelach szczypta lat 20., czego chcieć więcej? Mi to wystarcza i zdecydowanie utrudnia wybór „tych najlepszych” looków. Ale udało mi się, a oto subiektywne podium: #1, #2, #3 i miejsce 4. Ulises Mérida pozwolił sobie na romans luźnej elegancji z glamourem. Wynik: pozytywny. W tym połączeniu najbardziej urzekło mnie połączenie zwiewnego szyfonu ze skórzanymi spodniami. A zaraz potem błyszczący płaszcz i garnitur. Tym razem moje podium formuje się tak: #1, #2, #3, no i miejsce 4.
Jakbym miała porównać te obie kolekcje, miałabym duży problem na określenie swojego zdania. Z jednej strony prostota i skromność definiują największą elegancję i ponadczasowość – co z kolei mnie inspiruje i czuję „chemię” do takich ubrań i kolekcji. A z drugiej strony, glamour, jest wariacją prostych form i unowocześnieniem ich.

W ostatni dzień Mercedes-Benz Fashion Week Madrid odbyły się pokazy młodych, hiszpańskich projektantów #SamsungEGO. W tym dniu swoje kolekcje pokazało 11 artystów, z tego dwie kolekcje najbardziej przyciągnęły moją uwagę.
Na pierwszy ogień rzućmy kolekcję Jessici Conzen (kliknij tutaj, aby być na bieżąco). Artystka połączyła dwa antagonistyczne style – boho i grunge. Żaden z nich nie jest moją mocną stroną, dlatego też poszczególne looki nie przypadły mi do gustu. Natomiast całość prezentuje się lepiej. Głównie dlatego, że boho spotyka się z nowoczesnymi dodatkami. Jessica w swojej kolekcji lansuje frędzle i ich połączenia ze skórą. Jeśli chodzi o kolory, to tutaj głównie pojawia się pomarańcz, biel i czerń, a oprócz tego – lazurowy, beżowy i vermillon. Najlepszy look pokazu: #12.
Za tą kolekcję, María Clé Leal, otrzymała nagrodę Mercedes-Benz Fashion Talent. Uważam, że w pełni na nią zasłużyła, ponieważ jej kolekcja jest wyjątkowa. Nadaje się i na ulice i na salony, a to ogromny atut. Zwłaszcza, gdy ostatnio wielu projektantów zapomina o podstawowym przeznaczeniu ubrań – mają być użyteczne. Oczywiście, to nie oznacza, że projektantka w jakiś sposób ograniczyła swoją wyobraźnie. Wręcz przeciwnie! Jej różowa sukienka zachwyciła mnie formą, a za razem brakiem zbędnych marszczeń, które wprowadziły by zamęt. Podobne wrażenie harmonii, mam również przy jej innych pracach. Nawet jeśli urozmaica stroje falbanami, robi to w sposób zgodny z prawem Jing i Jang. Oglądając jej linię ubrań mam wrażenie, że każdy centymetr materiału jest ułożony nieprzypadkowo, a jego miejsce zostało wcześniej dziesięć razy przemyślane. Oprócz niesamowitej kolekcji na pokazie w zwiewnej sukience tańczyła baletnica, co zrobiło z pokazu bardzo ciekawy performence. Tutaj zobaczysz zdjęcia, a tutaj filmik. Jeśli chodzi o listę ulubionych looków, to tutaj miejsca na podium by nie starczyło, ale z trudem udało mi się ograniczyć tylko do 5 miejsc: #1, #2, #3, #4, #5.

M.P.