I w tym tygodniu pozostanę przy „luźnej” tematyce. Tym razem zamiast boyfriendów sięgniemy po luźny dresik, ale nie taki z trzema paskami rodem z blokowiska, tylko kobiecy, elegancki i super wygodny!
Z dresem należy uważać, bo przy niefortunnym połączeniu możemy zrobić z siebie łysego kibola.
Po pierwsze,
nie kupuj spodni dresowych (na co dzień) w sklepach stricte sportowych. Dlaczego? Po pierwsze materiał, z którego (najprawdopodobniej) są zrobione będzie z góry sugerował, że wróciłaś z porannego treningu. Pół biedy, że wróciłaś, to nawet dobrze, prowadzisz zdrowy, aktywny tryb życia i tak dalej, ale może to również oznaczać, że się nie przebrałaś po ćwiczeniach. I nie umyłaś.
Po drugie,
nie łącz ich z bluzami, chyba, że zamierzasz wybrać się ze swoimi ziomkami z dzielni na browarka.
Po trzecie,
przełam je eleganckimi dodatkami – szpilkami, kopertówką, białą koszulą. Cudowny efekt gwarantowany.
M.P.